Odliczanie: 1/366
krok po kroku, dzień po dniu, myśl po myśli, przypadek po przypadku
- PROJEKT "PRZYPADKOWA"

sobota, 8 października 2016

W(y)padki

Wypadki chodzą po ludziach, wiadomo.
Dziś kilka przemyśleń o zdarzeniach losowych, ale pozwólcie,
że statystykę odłożymy tu na bok i skupimy się na pustej gadaninie.
Z natury jestem osobą, która nie potrafi spełniać swoich planów. Myślę, że nie jestem w tym jedyna. Dosłownie zawsze coś mi wypada, jeśli mam ambitniejsze plany, więcej rzeczy do zrobienia. Ewentualnie mój plan jest zbyt ambitny, by czas za nim nadążył - bywa. I tak na przykład wczoraj: większość dnia na uczelni, pakowanie się, wieczorny wykład, wyjazd do domu... no i tak jakoś wyszło, że mimo wciśnięcia napisania większości posta, nie miałam czasu odpalić komputera i na spokojnie go opublikować. We wszystko trzeba wliczyć możliwość wystąpienia wypadków losowych, nawet w taki swój mały blogowy projekt. Stąd też właśnie wczorajszy post ukazał się niestety po północy... tak, fail. Stwierdziłam jednak, że tym razem mogę zrzucić to na wypadki i ciągnąć projekt mimo tej małej wpadki.
Ale... whatever, nie o tym miałam.
Każdemu z nas czasem przydarza się sytuacja, na jaką nie byliśmy przygotowani. Zostawmy tu już plany i to, że te nie wychodzą. Czasem na naszej drodze pojawia się coś, co można nazwać szansą. Los się do nas uśmiecha, kpi z nas albo stawia przed nami wybór. Tak znienacka. Nie przygotowuje nas na to, nagle coś po prostu się dzieje. To od nas zależy, jak to się rozwinie, w którą stronę się potoczy. W większości wypadków naprawdę mamy wpływ na nasze życie. Nasze życie zależy od tego, jak szybko potrafimy reagować, jak wygląda nasze przystosowywanie się do wydarzeń, czasem jak bardzo kreatywni jesteśmy albo jakie granice sobie stawiamy. Wszystko może być szansą, jeśli tylko dobrze to wykorzystamy.
Trzeba się spodziewać niespodziewanego,
a gdy nadejdzie - być przygotowanym i reagować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz