I tak oto pojawiam się kolejny raz.
Ósmy.
Z kolejnymi ambicjami na prowadzenie projektu.
Regularnie.
Dzień po dniu, chwila po chwili, przypadek po przypadku.
Co się zmieniło?
Od ostatniego podejścia minęło trochę czasu, pora zdmuchnąć z bloga kurz, odświeżyć klawiaturę, ponieść się z poprzedniej klęski i spróbować ponownie. Tym razem z małym wsparciem aplikacji 21 days (czy jakoś tak, jestem zbyt leniwa, żeby sprawdzać, a to nie reklama, nikt mi tego nie sponsoruje, więc niezbyt mi się opłaca - bo przecież lepiej wyżyć się na klawiaturze i napisać długie wyjaśnienie zamiast wziąć telefon, który leży obok i to sprawdzić) mam nadzieję, że pójdzie mi lepiej. Codzienne przypomnienie o poście i może się uda, prawda?
Tak więc... zaczynamy od nowa, może tym razem wyjdzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz