No właśnie, gdzie?
Czasami są takie dni, kiedy myślimy o tysiącu rzeczy, które nie mają najmniejszego znaczenia. Dzisiaj, wracając z zajęć piechotą, moja głowa była bombardowana najróżniejszymi przemyśleniami.
Hm. Że nwm czy jestem dobrą przyjaciółką czy wręcz przeciwnie. Że życie nie ma sensu. Że chciałabym mieć kogoś i być czyjaś a jednocześnie że to tak porąbane, że nie chcę. Że mam tyle możliwości co do swojego licencjatu, że nie wiem na co się zdecydować, a mogę mieć naprawdę zarąbistą pracę. Że swiat jest zły. Że chciałabym mieć fajne życie. Że marnuje życie. Że mogłabym robić coś więcej ...nie wiem.
I co z tego wynikło?
Oczywiście nic.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz