Odliczanie: 1/366
krok po kroku, dzień po dniu, myśl po myśli, przypadek po przypadku
- PROJEKT "PRZYPADKOWA"

sobota, 2 kwietnia 2016

Wielki ból

Każdy z nas chce być czyjś.
Każdy z nas chce być wolny.
Gdzie tu logika?
Jestem sama.  W prawdziwym związku nigdy nie byłam i w najbliższym czasie nic nie zapowiada zmiany. Jestem panią swoich uczuć, swojego czasu i zmartwień. Mam przyjaciół. Świat jednak nauczył mnie nieufności i żadne z nich nie wie. Uwielbiam spędzać z nimi czas. Chętnie wysłuchuję ich problemów i staram się im pomóc. Jestem dla nich. 
Wciąż jednak jestem skorupą. Znają tylko wierzch, nie pozwalam zajrzeć głębiej. Niektórym wytrwalszym udaje się nadkruszyć skorupę i przez drobną rysę zobaczyć prawdziwą mnie. Tę mnie, której ja sama tak naprawdę nie znam. Tę mnie, która kłębi się w piersiach, chce krzyczeć, płakać, drapać. Tę mnie, która cierpi, która nie umie znaleźć swojego miejsca. Nie uśmiechniętą pomocną skorupkę a zbitek nerwów, który nie potrafi się zachować.
I tak mnie nie znają.
Ja nie znam siebie.
A w piersi wciąż płonie ogień. Wypala. Zabija. Płonie wnętrze, które nie umie samo zgasnąć. Nie potrafi wydostać się na zewnątrz, pokazać światu. Nie umiem mówić o sobie. Nie prostymi słowami. Nie tak, by być zrozumiana. Sama nie rozumiem siebie. Nie umiem się znaleźć. Gubię się, potykam i dalej wypalam swoje wnętrze. Za dużo w jednym miejscu. Niebezbieczne przechowywanie odpadów. Tragedia gotowa.
Czasem ciężko złapać dech.
Dym w płucach kłębi się.
Nie ma go, a dusi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz